niedziela, 9 listopada 2014

Krótkie i subiektywne 'tak i nie' o HoI4 (II)


Właściwie to miałem zaczekać z kolejną oceną nowych zmian do końca roku, ale ostatnie developer diary i cała dyskusja z nim związana skłoniły mnie do napisania tego wpisu już teraz. Przy czym tym razem kwestii na NIE będzie więcej. O wiele więcej. Właściwie to poniżej znajdą się tylko takie.

Zacznę od gameplayu, który został nam zaprezentowany w połowie sierpnia. Ujawnił on skalę błędów merytorycznych i ignorancji developerów. Największymi babolami, które wówczas wyłapałem były:


  • Erwin Rommel będący dostępnym dowódcą od 1936 r. (nominację generalską otrzymał dopiero w 1939 r., ale paradoxowe community żądało pokazania go w gameplayu);
  • Leichttraktor jako czołg z IWŚ (tłumaczono to tym, że LT ma być niemieckim odpowiednikiem FT-17);
  • Lotniskowiec Seydlitz, którego budowa (a właściwie przebudowa z krążownika) rozpoczęła się w 1942 r., znalazł się w drzewku okrętów przed Graf Zeppelinem (jego budowa rozpoczęła się w 1936 r.);
  • Władysław Sikorski jako przywódca Polski w 1936 r.


Oczywiście oprócz tego w oczy rzucały się bardzo uproszczone (a wręcz prostackie) drzewka technologiczne, które bardzo mocno przypominają schematyczne i minimalistyczne drzewka z HoI2. Naturalnie, jak w przypadku czołgów, nazwy modeli są dla picu.

To wszystko to jednak pikuś przy prowadzeniu działań wojennych, który zaprezentowali developerzy. Otóż rola gracza ogranicza się do poniższych czynności:


  • Zaznacz kupę jednostek;
  • Wciśnij ctrl+1, by przypisać je do jednej grupy (śmierdzi RTSami, prawda?);
  • Dobierz im generała;
  • Narysuj na mapie strzałkę dla każdej grupy i obserwuj jak komputer robi resztę.


Krótko mówiąc jest to chyba najbardziej prymitywny sposób dowodzenia jednostkami, jaki można sobie wyobrazić. Niby developerzy przebąkują o możliwości ręcznego dowodzenia każdą jednostką, ale póki co nie raczyli zaprezentować jak miałoby to wyglądać.

Wrześniowe developer diary było jedną z największych perełek. Otóż dowiedzieliśmy się z niego, że samoloty, które nigdy nawet nie widziały lotniskowca, będą mogły na tych właśnie okrętach stacjonować! Ale to i tak blednie przy genialnym pomyśle developerów - ciężkie bombowce jako jedyne będą mogły spełniać rolę samolotów transportowych! Cóż skłoniło ich do wprowadzenia tak nowatorskiego rozwiązania? Otóż gracze bardzo rzadko używali bardzo drogich samolotów transportowych, więc developerzy wyszli na przeciw ich oczekiwaniom i usunęli z gry ten kosztowny i dosyć sytuacyjny sprzęt. Szkoda, że przy okazji nie zrobili tego samego z superciężkimi czołgami. O, jeszcze trzeba wspomnieć, że Heinkel He 111 będzie w grze bombowcem strategicznym.

No i w końcu dochodzimy do piątkowego dd i kilku newsów z Paradoxplazy, po których uznałem, że pora pożegnać się z marzeniami o godnym następcy HoI3. Pora pożegnać się nawet z marzeniami o chociażby przeciętnej drugowojennej rąbance.

Przede wszystkim na mapę wprowadzono garść zbędnych wodotrysków i cukierkowych bajerów. W moim prywatnym odczuciu gra o IIWŚ powinna być opatrzona nieco siermiężną i przystającą do epoki grafiką. Nie ma tam miejsca na radosne barwy. Niestety developerzy stwierdzili, że grafika musi być 'ładna', zaś poprzednie gry były 'brzydkie'. Cóż, nie wiem który z domorosłych generałów będzie rozwodził się nad tą kwestią. Ma być czytelnie i przejrzyście, a z masą niepotrzebnych pierdółek na mapie (cykl dnia/nocy, mgła wojny, odblaski słońca na prowincjach morskich) tego nie da się osiągnąć. Warto tu dodać, że wprowadzono także niezbyt udane połączenie różnych trybów mapy, że pozwolę sobie zacytować samego siebie: 'Dla każuali problemem była mała widoczność niektórych elementów mapy (spowodowana ich brakiem umiejętności przełączania trybów mapy), więc w celu zwiększenia widoczności nawaliliśmy wszystko naraz.'

Kolejna idiotyczna zmiana to usunięcie nazw większości prowincji. Nie ma co, poziom immersji wkroczy na niespotykany dotąd poziom, tym razem cytując Goliata: 'Kliknąłem na front wschodni, żeby poszedł w prawo do Moskwy. W prowie id#648745 doszło do największej bitwy pancernej świata. W prowie id#854839 musiałem kliknąć, żeby armia szła w górę. To był mój drugi rozkaz podczas Barbarossy, więc sami widzicie jak porywająca jest walka w tej części!'

I tutaj dochodzimy do kwestii, która praktycznie wyklucza możliwość cieszenia się grą. Otóż developerzy podjęli światłą decyzję, w myśl której nie będziemy mogli grać wyłącznie na żetonach! Zawsze po przybliżeniu mapy będziemy musieli oglądać olbrzymie figurki żołnierzy i czołgów (w skali gry mają one wysokość 5km!), co według developerów zapewni nam o wiele większą ilość informacji, immersji i miodności. Żetony NATO będą dodane z wielkiej łaski dopiero w końcowym etapie produkcji gry. Cóż, są świętości, których nie powinno się naruszać, obecność żetonów w drugowojennych strategiach jest jedną z nich.

Mało? Developerzy potwierdzili, że silnik, na którym pracują, wspiera PS4. Stąd już tylko krok do sprowadzenia serii HoI do płytkiej gierki na konsole. Kurtyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz